"Wymyśliłyśmy" idealną zabawę na długie dni z chorobą.( wcześniej "grypa żołądkowa", teraz jakaś infekcja górnych dróg oddechowych - smutny bilans września : zaledwie 9 dni w przedszkolu )
Wracając do naszej zabawy: z dostępnych nam materiałów ( filcu, kolorowych kartonów, tektury , skrawków materiałów itp.) wycinamy najróżniejsze kształty ( od tych podstawowych :koła , trójkąty po najbardziej wymyślne). Następnie próbujemy ułożyć z nich obrazki na konkretny temat.
Np. wieś , albo las, albo domek :
albo pies
albo ryba
albo kogut
albo potwór
albo kura
Powiem Wam ,że naprawdę dłuuugo można zając w ten sposób dzieciaka , a i Mamma ma przy tym super zabawę ( chociaż nie jest tak twórcza jak Dzidzia i nie myśli abstrakcyjnie :))
Marzy mi się opracowanie tej układanki na potrzeby sklepiku TU
czwartek, 23 września 2010
czwartek, 16 września 2010
Ozdóbki
poniedziałek, 13 września 2010
Oswajamy czas..
Jak to ze świeżo upieczonymi przedszkolaczkami bywa, raz idziemy do przedszkola w euforii, a ostatnio coraz częściej w wielkiej rozpaczy.
Aby jakoś uporzadkować emocje zabrałysmy się za oswajanie i porządkowanie czasu.
Pomógł nam w tym zrobiony ze starego pudełka po butów i starych kolorowych gazet- zegar.
Uczymy się na nim rozpoznawać godziny - kojarząc je z kolejnymi codziennymi czynnościami.
i tak o 9:00 idziemy do przedszkola.
a o 14:00 Mamma odbiera Dzidzię z przedszkola.
Mała codziennie rano przed wyjsciem ustawia Mammie zegar na godzinę 14:00 i stawia na biurku, aby Mamma pamiętała :)
Aby jakoś uporzadkować emocje zabrałysmy się za oswajanie i porządkowanie czasu.
Pomógł nam w tym zrobiony ze starego pudełka po butów i starych kolorowych gazet- zegar.
Uczymy się na nim rozpoznawać godziny - kojarząc je z kolejnymi codziennymi czynnościami.
i tak o 9:00 idziemy do przedszkola.
a o 14:00 Mamma odbiera Dzidzię z przedszkola.
Mała codziennie rano przed wyjsciem ustawia Mammie zegar na godzinę 14:00 i stawia na biurku, aby Mamma pamiętała :)
wtorek, 7 września 2010
Jestem sobie przedszkolaczek...
... nie grymaszę i nie płaczę.
i w nagrodę od Taty dostaję piękny bukiet jeszcze letnich kwiatów. :)
Mamma natomiast w nadziei na łagodne przebrnięcie przez pierwszy przedszkolny sezon grypowy zabrała się za robienie (też pierwszy raz) przetworów na zimę.
Na(dobry mam nadzieję) poczatek ARONIA. :)
Sok wyszedł przepyszny. W 3 dni wypiliśmy 2 litry, co mnie trochę martwi, bo jeżeli utrzymamy takie tempo to zapasy skończą nam się z dniem 1 października.:)
W każdym razie bardzo polecam. Do aronii dodałam pomarańcze i liście wiśni, które w 100% zniwelowały aroniową goryczkę.( nawet bez przemrażania!)
Żal było wyrzucać wyciśniętą aronię, więc dodałam jeszcze kilka jabłek i zrobiłam konfiturę.
A tu już pierwsza "ubrana" konfiturka. :)
Trzymajcie kciuki, żeby nic nam się nie zepsuło. ;)
i w nagrodę od Taty dostaję piękny bukiet jeszcze letnich kwiatów. :)
Mamma natomiast w nadziei na łagodne przebrnięcie przez pierwszy przedszkolny sezon grypowy zabrała się za robienie (też pierwszy raz) przetworów na zimę.
Na(dobry mam nadzieję) poczatek ARONIA. :)
Sok wyszedł przepyszny. W 3 dni wypiliśmy 2 litry, co mnie trochę martwi, bo jeżeli utrzymamy takie tempo to zapasy skończą nam się z dniem 1 października.:)
W każdym razie bardzo polecam. Do aronii dodałam pomarańcze i liście wiśni, które w 100% zniwelowały aroniową goryczkę.( nawet bez przemrażania!)
Żal było wyrzucać wyciśniętą aronię, więc dodałam jeszcze kilka jabłek i zrobiłam konfiturę.
A tu już pierwsza "ubrana" konfiturka. :)
Trzymajcie kciuki, żeby nic nam się nie zepsuło. ;)
środa, 1 września 2010
Kartony
Od zawsze ( Dzidzia od 3 lat :),a Mamma trochę dłużej )mamy słabość do kartonów i wszelkiej tektury. Ciężko nam cokolwiek wyrzucić, bo wszystko może sie przecież przydać do zabawy.
Można np. zrobić wielką wieżę...
...a potem z ogromną przyjemnością ją zburzyć.
(Nie pytajcie gdzie mieszkamy.
Tak tak, mamy sąsiadów :))
Można też z kilku połączonych sznurkiem kartonów zrobić pociąg, którego maszynistką może być Dzidzia, a nielicznymi odważnymi pasażerami Miś i czasami Mamma ( jako pasażer ,bądź ostatni towarowy wagon :)).
Wystraszony pasażer.
Do głowy by mi nie przyszło ,że tak prosta zabawa może tak wielką frajdę Dzidzi sprawić(od kilku dni biega (z małymi przerwami), krzycząc "ciuff ciufffff")
Z kartonowych cegieł można również:
- zrobić sklep
- domek
- samochód
- domowe sanki :)
i pewno wiele innych
Ale o tym w kolejnych postach - niebawem bądź trochę później.
Można np. zrobić wielką wieżę...
...a potem z ogromną przyjemnością ją zburzyć.
(Nie pytajcie gdzie mieszkamy.
Tak tak, mamy sąsiadów :))
Można też z kilku połączonych sznurkiem kartonów zrobić pociąg, którego maszynistką może być Dzidzia, a nielicznymi odważnymi pasażerami Miś i czasami Mamma ( jako pasażer ,bądź ostatni towarowy wagon :)).
Wystraszony pasażer.
Do głowy by mi nie przyszło ,że tak prosta zabawa może tak wielką frajdę Dzidzi sprawić(od kilku dni biega (z małymi przerwami), krzycząc "ciuff ciufffff")
Z kartonowych cegieł można również:
- zrobić sklep
- domek
- samochód
- domowe sanki :)
i pewno wiele innych
Ale o tym w kolejnych postach - niebawem bądź trochę później.
Subskrybuj:
Posty (Atom)