Trochę nieoczekiwanie zrobiliśmy sobie dłuuugo oczekiwane :)wakacje i zaszyliśmy się z dala od cywilizacji na jednej z mazowieckich wsi.
Mieszkaliśmy w lesie :


w niemal stuletnim drewnianym domu



z oryginalną, przepiękną stolarką drzwiową

jadaliśmy pod gołym niebem

i pod cudną lipą :)



poznawalismy okoliczną faunę i florę :)

i rozkoszowaliśmy świeżym powietrzem, słońcem i mazowieckimi pejzażami :)


Prawdziwy raj na ziemi :)
Dzidzia zachwycona wyjazdem , choć po paru dniach ( bardzo emocjonujących) zaczęła nas pytac czy jeszcze kiedys wrócimy do Gdańska :)