piątek, 4 marca 2011

w plenerze

Ostatnio jedna z naszych "cioć" ( wierna czytelniczka bloga ;)) zapytała nas czy my w ogóle z domu wychodzimy :).
Otóż Droga Ciociu A.zdarza nam się :)jak tylko zdrowie na to pozwala.. ( Niestety od 12 lutego do 1 marca - Dzidzia w ciągłej chorobie.)
Blog z założenia miał być "wewnętrzny" raczej niż "zewnętrzny", bo wiadomo ,że najtrudniej o zabawę w domu i to np. podczas choroby . Na zewnątrz zawsze jest fajnie i właściwie nie trzeba się zbytnio wysilać by się dobrze bawić :).
A poniżej zdjęcia z naszej wczorajszej pierwszej pochorobowej wyprawy nad morze.
Jest to najczęściej odwiedzane przez nas miejsce i to o każdej porze roku.
Dzidzia na razie podziela nasz entuzjazm i mam nadzieję,że szybko zdania nie zmieni.. ( pamiętam ,ze ja do czasów studenckich właściwie nie przepadałam za morzem wolałam góry. Morze wydawało mi się zbyt monotonne w krajobrazie..;))







a tu machamy pozdrawiając Ciocię A. i wszystkich odwiedzających ten blog :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz