Podczas Jarmarku Dominikańskiego kupiłysmy kilka książek z ulicznego kocykowego"antykwariatu". Dzidzia je obejrzała ,ale gdzieś w ferworze innych letnich zajęć, o nich zapomniała ( Mamma też). Kilka dni temu ,szukając nowych pozycji na wieczorne czytanie wykopałyśmy między innymi tą książeczkę:
Od pierwszego czytania stała się numerem 1 wśród obecnych książeczek Dzidzi.
Historii o tarce , która utarła nosa marchewce, albo szklankach pękających ze śmiechu Dzidzia wysłuchała już wielokrotnie:)
Ponadto zauważyłam, że przygląda się z dotąd niespotykaną uwagą czajnikowi, szklankom, czy wycieraczce do butów :)
Goraco polecamy!.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz